Chata
"Chata"
Historia z morałem, czy opowiastka pełna herezji?
Podtytuł nieco przewrotny.
Przeczytałam po raz trzeci.
I..
Książka wśród czytelników wzbudza bardzo skrajne emocje; od zachwytu po odrzucenie.
Jedni zobaczą w niej ileś tam biblijnych niezgodności i zaczną wyliczać punkt po punkcie, analizując na wszystkie możliwe strony błędy i wypaczenia.
Drudzy pozostaną w fazie duchowej fascynacji, albo wręcz nad-duchowości i nad-interpretacji.
Ja jestem pośrodku.
Choć...
Zasadniczo mogłabym się uczepić kilku fragmentów niezgodnych z moim światopoglądem.
Ale o tym na końcu.
Ojciec,główny bohater w wyniku brutalnego morderstwa traci najmłodsze dziecko.
Ból po stracie córki zabiera, a z pewnością w znacznym stopniu ogranicza mu codzienne funkcjonowanie, niszczy bliskość z Bogiem i rodziną, powoduje gniew i nieprzebaczenie.
Wydaje się, ze po dramacie, którego doświadczył cechy te i zachowanie są jak najbardziej naturalne.
Zranione serce, zraniona dusza, poczucie winy, samotność, niezrozumienie, stan zawieszania pomiędzy wczoraj a dziś, brak nadziei.
Ale...
Nie można dopuścić, by stan ten trwał zbyt długo.
Przemiana...
Czy możliwa jest wewnętrzna przemiana bez Bożej ingerencji?
Czy człowiek jest w stanie sam o własnych siłach, opierając się na własnym rozumie i doświadczeniu wybaczyć drugiemu człowiekowi, zmienić swoje życie i stać się wolnym?
No, nie do końca.
Triki psychologiczne, samo - umoralnianie się, hasła reklamowe w duchu pozytywnego myślenia, a nawet terapia nie zawsze przyniosą oczekiwane skutki.
To, co w nas głęboko ukryte, zranienia, ból, odrzucenie, nieprzebaczenie, żal są niejednokrotnie swoistym "motorem napędowym" naszego życia, kształtują codzienność.
A może lepiej pozwolić Bogu na uleczenie?
Parę fragmentów:
"Rozwój oznacza zmianę, a zmiana łączy się z ryzykiem, wkroczeniem ze znanego w nieznane"
"Ciemność wyolbrzymia leki, kłamstwa i żale.Prawda jest taka, że są one bardziej cieniami niż rzeczywistością, więc w mroku wydają się większe. Kiedy do miejsc, gdzie w tobie żyją dociera światło, zaczynasz widzieć je takimi jakie są"
"Wybaczenie to nie zapomnienie. Chodzi w nim o to, by puścić czyjeś gardło"
"Wybaczenie jest przede wszystkim dla ciebie, dla wybaczającego. Pozwala ci uwolnić się od czegoś,co zżera cię żywcem, niszczy wszelką radość i zdolność do kochania."
"Ziemia jest pełna nieba
A każdy zwykły krzew płonie Bogiem
Ale tylko ci, którzy widzą zdejmują sandały
Reszta siada i zrywa jagody"
(Elizabeth Barrett Browning)
I dwa fragmenty, które jakoś mi nie pasują:
Skąd się bierze świetlisty wzór, który posiada każdy człowiek?
"Barwny świetlisty wzór jest wyjątkowy dla każdej osoby, nie ma dwóch takich samych, żaden się nie powtarza" (str 236)
Trochę mi tu pachnie ezoteryką i parapsychologią.
W Biblii nie znalazłam fragmentu/ fragmentów o świetlistej aurze.
I drugi:
Historia, gdy Mack "spotyka" swoją córkę "po drugiej" stronie wodospadu. Niby się nie widzą, ale wiedzą o swoim istnieniu.
To tak nie działa moim zdaniem. świat żywych i umarłych to dwa różne światy.
Czytając po raz trzeci dostrzegłam więcej niż wtedy, gdy czytałam po raz pierwszy i drugi.
Umiejętnie "wyłuskiwałam" to, co ważne, a pewne fragmenty czytałam z mniejszym zaciekawieniem.
Po raz kolejny ujęła mnie historia o oczyszczaniu ogrodu, oczyszczaniu z chwastów, wyrywaniu korzeni.
Tak jak z sercem i duszą człowieka, nasze wewnętrzne korzenie nieprzebaczenia, bólu, żalu, gniewu, cierpienia trzeba wyrwać, by zrobić miejsce na miłość, pokój, radość i przebaczenie.
Koniec. Kropka.
I..
Książka wśród czytelników wzbudza bardzo skrajne emocje; od zachwytu po odrzucenie.
Jedni zobaczą w niej ileś tam biblijnych niezgodności i zaczną wyliczać punkt po punkcie, analizując na wszystkie możliwe strony błędy i wypaczenia.
Drudzy pozostaną w fazie duchowej fascynacji, albo wręcz nad-duchowości i nad-interpretacji.
Ja jestem pośrodku.
Choć...
Zasadniczo mogłabym się uczepić kilku fragmentów niezgodnych z moim światopoglądem.
Ale o tym na końcu.
Ojciec,główny bohater w wyniku brutalnego morderstwa traci najmłodsze dziecko.
Ból po stracie córki zabiera, a z pewnością w znacznym stopniu ogranicza mu codzienne funkcjonowanie, niszczy bliskość z Bogiem i rodziną, powoduje gniew i nieprzebaczenie.
Wydaje się, ze po dramacie, którego doświadczył cechy te i zachowanie są jak najbardziej naturalne.
Zranione serce, zraniona dusza, poczucie winy, samotność, niezrozumienie, stan zawieszania pomiędzy wczoraj a dziś, brak nadziei.
Ale...
Nie można dopuścić, by stan ten trwał zbyt długo.
Przemiana...
Czy możliwa jest wewnętrzna przemiana bez Bożej ingerencji?
Czy człowiek jest w stanie sam o własnych siłach, opierając się na własnym rozumie i doświadczeniu wybaczyć drugiemu człowiekowi, zmienić swoje życie i stać się wolnym?
No, nie do końca.
Triki psychologiczne, samo - umoralnianie się, hasła reklamowe w duchu pozytywnego myślenia, a nawet terapia nie zawsze przyniosą oczekiwane skutki.
To, co w nas głęboko ukryte, zranienia, ból, odrzucenie, nieprzebaczenie, żal są niejednokrotnie swoistym "motorem napędowym" naszego życia, kształtują codzienność.
A może lepiej pozwolić Bogu na uleczenie?
Parę fragmentów:
"Rozwój oznacza zmianę, a zmiana łączy się z ryzykiem, wkroczeniem ze znanego w nieznane"
"Ciemność wyolbrzymia leki, kłamstwa i żale.Prawda jest taka, że są one bardziej cieniami niż rzeczywistością, więc w mroku wydają się większe. Kiedy do miejsc, gdzie w tobie żyją dociera światło, zaczynasz widzieć je takimi jakie są"
"Wybaczenie to nie zapomnienie. Chodzi w nim o to, by puścić czyjeś gardło"
"Wybaczenie jest przede wszystkim dla ciebie, dla wybaczającego. Pozwala ci uwolnić się od czegoś,co zżera cię żywcem, niszczy wszelką radość i zdolność do kochania."
"Ziemia jest pełna nieba
A każdy zwykły krzew płonie Bogiem
Ale tylko ci, którzy widzą zdejmują sandały
Reszta siada i zrywa jagody"
(Elizabeth Barrett Browning)
I dwa fragmenty, które jakoś mi nie pasują:
Skąd się bierze świetlisty wzór, który posiada każdy człowiek?
"Barwny świetlisty wzór jest wyjątkowy dla każdej osoby, nie ma dwóch takich samych, żaden się nie powtarza" (str 236)
Trochę mi tu pachnie ezoteryką i parapsychologią.
W Biblii nie znalazłam fragmentu/ fragmentów o świetlistej aurze.
I drugi:
Historia, gdy Mack "spotyka" swoją córkę "po drugiej" stronie wodospadu. Niby się nie widzą, ale wiedzą o swoim istnieniu.
To tak nie działa moim zdaniem. świat żywych i umarłych to dwa różne światy.
Czytając po raz trzeci dostrzegłam więcej niż wtedy, gdy czytałam po raz pierwszy i drugi.
Umiejętnie "wyłuskiwałam" to, co ważne, a pewne fragmenty czytałam z mniejszym zaciekawieniem.
Po raz kolejny ujęła mnie historia o oczyszczaniu ogrodu, oczyszczaniu z chwastów, wyrywaniu korzeni.
Tak jak z sercem i duszą człowieka, nasze wewnętrzne korzenie nieprzebaczenia, bólu, żalu, gniewu, cierpienia trzeba wyrwać, by zrobić miejsce na miłość, pokój, radość i przebaczenie.
Koniec. Kropka.
Komentarze
Prześlij komentarz